No i nastał ten dzień... Dzień Rozliczenia Za Wodę. Na ekologicznej kartce papieru wrzuconej luzem do skrzynki w rubryce "Do dopłaty" ujrzałam to czego najbardziej nie lubię. Szybkie przeliczenie i w głowie już pojawiły mi się pomysły typu: pranie - jeden tydzień u moich rodziców drugi u rodziców męża, zmywarka - co 2 dni max. nie mówiąc już o tzw "prysznicowaniu" ;) Ale owe rozliczenie podsunęło mi kolejny temat - łazienka! To miejsce wręcz święte! Mięciutki dywanik pod stopami, cudownie gorąca woda, która może płynąć, płynąć, płynąć, aż usłyszę słowa męża :"Żyjesz??!!!????" Żyję... i już wychodzę.... ;)
Kate Joyce |
inspire-interiors.tumblr.com |
absolutelyinterior.blogspot.com |
froghilldesigns.net |
elblogdeldecorador.cl |
eee, takie banalne... podesłać Ci zdjęcia mojej uroczej łazienki z kotarką i latającym kiblem?:)
OdpowiedzUsuńno tak.. Twojego latającego kibelka nic nie przebije i bardzo żałuję, że nie miałam przy sobie zdjęć jedynej w swoim rodzaju łazienki :) na pewno znalazły by się na czołowej pozycji tego posta :) ale wszystko jest do nadrobienia :)
UsuńKoniecznie chce zobaczyć latającą wersję!! No i oczywiście tę kotarę:)
OdpowiedzUsuńpytanie czy Majrella podejmie wyzwanie i upubliczni swoje sacrum ;)
Usuń